Decyzja o podarowaniu takiej ilość książek była wynikiem wielu przemyśleń na temat tego, jakim typem czytelnika chciałabym w przyszłości być. Jak powinna wyglądać moja lista lektur? Jakie książki chciałabym widzieć codziennie spoglądając na półki domowej biblioteczki?
"Każda książka żyje tyle razy, ile razy została przeczytana" - wiele razy to słyszałam, ale postrzegać inaczej zaczęłam dopiero wtedy, kiedy pomyślałam, że to ja sama (jako czytelnik posiadający znaczny księgozbiór) mogę szansę na takie nowe życie ofiarować.
Oto kilka prostych reguł, którymi się kieruję kształtując moją przyszłą domową biblioteczkę. Kiedy biorę książkę do ręki i chwilę się nad nią zastanawiam, wybór od tego momentu jest już bardzo prosty.
DLA KSIĄŻEK PRZECZYTANYCH
Sytuacja #1: To najszczęśliwszy scenariusz. Tytuł był dobrze wytypowaną lekturą: intuicja nie zawiodła lub pojawiła się trafna rekomendacja. Teraz na półce znajduje się taka powieść, do której będzie się wracać wielokrotnie i czytać książkę w całości. Kiedy tylko spojrzysz na okładkę i przypomnisz sobie fabułę tej historii, powraca dobry humor i magia wspomnień. Zdecydowanie zostaje na zawsze!
Sytuacja #2: Cóż to była za fabuła! Jakie tempo akcji! Do tego jeszcze takie świetne cytaty! Choć nie powróci się do lektury takiej książki w całości, ilość wartych zapamiętania cytatów jest tak duża, że aż trudno byłoby je wszystkie przepisać. Do scen tych będzie się chciało jeszcze wielokrotnie wracać. Warto pozostawić ją na półce domowej biblioteczki (najlepiej z pozaznaczanymi cytatami - tak aby prędko można było je potem odszukać).
Sytuacja #3: Trafiła się dobra lektura i miło spędzony przy niej czas. To tytuł, który nadal można polecić, ale nie taki do którego lektury wróciłoby się kiedyś jeszcze raz w całości. Warto tylko przepisać z niej cytaty - tych nie ma aż tak dużo. Może jednak dla kogoś innego byłaby to ulubiona powieść? Warto poszukać dla takiej książki nowego czytelnika.
Sytuacja #4: Rekomendacje były zachęcające, ale tytuł zwyczajnie nie odpowiada. Czasu spędzonego na lekturze nie można uznać za całkowicie zmarnowany (to kolejna przeczytana w roku powieść!), lecz skoro było tyle dobrych recenzji tego tytułu, to istnieje spora szansa, że komuś jednak się spodoba. Szukać więc należy nowego domu dla takiej powieści.
DLA KSIĄŻEK (WCIĄŻ) NIEPRZECZYTANYCH
Sytuacja #5: Książka już od bardzo dawna znajduje się na półce. Przestała tam przypuszczalnie nawet kilka lat. Skutecznie zapomniana lub ciągle pomijana przy wyborze kolejnej lektury. Jeśli nadal patrzy się na nią i nie chce przeczytać w najbliższej przyszłości, warto rozważyć znalezienie dla powieści innego czytelnika.
Sytuacja #6: Praktycznie każdemu molowi książkowemu zdarzy się i taki tytuł. Mimo najlepszych chęci przez lekturę trudno jest przebrnąć. Nie pasuje w niej wszystko: zaczynając od postaci, a na stylu czy przebiegu fabuły kończąc. Skoro w czytaniu ma być przyjemność, trudno samemu sobie wyjaśnić godziny spędzone na poznawaniu wykreowanego świata, który niczym nie przyciąga ani tym bardziej nie interesuje. Emocje, które wywołuje w nas lektura, są subiektywne: podoba się albo nie. Wobec siebie jesteśmy szczerzy - nawet jeśli to uznana klasyka, zwyczajnie może nie być tytułem akurat dla nas. Warto dać jej jednak szansę by przeczytał ją ktoś inny.
JAK SZUKAĆ NOWEGO DOMU DLA KSIĄŻEK?
Choć w tak dużej ilości przekazuję książki dla wojewódzkiej biblioteki, są jeszcze inne rozwiązania i scenariusze - każdy z nich zupełnie zrozumiały.
A) Chcesz mieć masę książek w domu i już. Po co szukać im nowego domu? Nie ma znaczenia czy je przeczytasz, radość sprawia sama świadomość, że jest możliwość lektury powieści, jeśli przyjdzie na to akurat ochota. Dom przypominać zaczyna księgarnię (co samo w sobie nie jest przecież niczym złym). Jeśli posiadasz miejsce na taki księgozbiór, nie powinno być problemu. Ty i ja i tak dobrze wiemy, że z premierami kolejnego miesiąca zakupisz kolejne tytuły. Pozostaje dokupować regały.
B) Przeczytany został tytuł, który nie spodobał się aż tak bardzo. Trzeba jednak mieć środki na zakup nowych książek. Książkę sprzedasz lub wymienisz na inny interesujący Cię tytuł. Jest przecież odpowiedni wątek na portalu Lubimy Czytać czy dział książek na portalu Finta. Z uzyskanych środków kupisz nowy tytuł lub też będziesz mieć w całkiem dobrym stanie egzemplarz z drugiej ręki. Twoja biblioteczka się zmienia, ale i tak jest w niej sporo nieprzeczytanych tytułów - sprzedaż czy wymiana zajmują jednak czas.
C) Nie tylko Ty czytasz w rodzinie. Jest też babcia, ciocia, a może siostra czy kuzyna - ktoś, kto też chętnie poznałby fabułę takiej opowieści. Tutaj selekcjonujesz już przyszłego czytelnika i jeśli wyrazi on na to zgodę, przekazujesz swój egzemplarz na zawsze. Nawet jeśli wypożyczasz książkę komuś z kręgu przyjaciół, kolegów czy znajomych to - bądźmy szczerzy - często się zdarzy, że tytuł już do Ciebie nie wróci. Jeśli już powraca, to w diametralnie innym stanie. Nie wszyscy szanują książki tak jak Ty sam. Choć pełnisz funkcję biblioteki, nie nakładasz kar - jedynie możesz książki przestać wypożyczać... lecz i tak będziesz musiał się tłumaczyć.
D) Nazbierało się tych książek sporo: zakup własny, wymiany a do tego i tak pójdziesz i wypożyczysz coś jeszcze z bibliotecznych nowości. Twój dom to mała filia biblioteki - książki zbierasz już przecież od lat, wszystkie z nich szanujesz. Ile razy jesteś w bibliotece, myślisz sobie - to świetny dom dla książek. Może także i dla Twoich? Sama już myśl o tym, ile osób przeczyta w przyszłości powieści, które ofiarowało się na rzecz biblioteki, sprawia satysfakcję. Szczególnie zaś wtedy, kiedy przekazujesz czytelnicze nowości lub tytuły, których w katalogu biblioteki wcześniej nie było.
Nie żałuję zgromadzenia takiej ilości książek - cieszę się, że mogłam zrobić z nimi to, co zrobiłam: skoro sama nie miałam czasu ich przeczytać, dałam szansę aby zrobił to ktoś inny.
Teraz w mojej domowej biblioteczce (która idealna jeszcze nie jest) pozostała jeszcze całkiem sporo ilość książek. Wiem, gdzie znajdą swój przyszły dom. Książki powinny być czytane - głęboko w to wierzę i będę się starała cały czas wcielać to w życie. Wcześniej brałam udział w zbiórkach książek na cele charytatywne, tutaj jednak była to inicjatywa własna.
Nawet jeśli zapragnę przeczytać te powieści, które przekazałam już dla biblioteki, przecież cały czas tam są abym i ja jako czytelnik mogła je wypożyczyć. To idealny dom dla książek, a decyzja o przekazaniu części swojego księgozbioru - bardzo dobra inwestycja. Serdecznie polecam, jeśli i Wam od jakiegoś czasu takie myśli chodzą po głowie.
C) Nie tylko Ty czytasz w rodzinie. Jest też babcia, ciocia, a może siostra czy kuzyna - ktoś, kto też chętnie poznałby fabułę takiej opowieści. Tutaj selekcjonujesz już przyszłego czytelnika i jeśli wyrazi on na to zgodę, przekazujesz swój egzemplarz na zawsze. Nawet jeśli wypożyczasz książkę komuś z kręgu przyjaciół, kolegów czy znajomych to - bądźmy szczerzy - często się zdarzy, że tytuł już do Ciebie nie wróci. Jeśli już powraca, to w diametralnie innym stanie. Nie wszyscy szanują książki tak jak Ty sam. Choć pełnisz funkcję biblioteki, nie nakładasz kar - jedynie możesz książki przestać wypożyczać... lecz i tak będziesz musiał się tłumaczyć.
D) Nazbierało się tych książek sporo: zakup własny, wymiany a do tego i tak pójdziesz i wypożyczysz coś jeszcze z bibliotecznych nowości. Twój dom to mała filia biblioteki - książki zbierasz już przecież od lat, wszystkie z nich szanujesz. Ile razy jesteś w bibliotece, myślisz sobie - to świetny dom dla książek. Może także i dla Twoich? Sama już myśl o tym, ile osób przeczyta w przyszłości powieści, które ofiarowało się na rzecz biblioteki, sprawia satysfakcję. Szczególnie zaś wtedy, kiedy przekazujesz czytelnicze nowości lub tytuły, których w katalogu biblioteki wcześniej nie było.
PODSUMOWANIE:
Każdy z nas jest innym typem czytelnika. Widok domowej biblioteczki pełnej nowości czekających tylko na lekturę przynosić musi nic innego tylko radość. Co chwila pojawiają się zapowiedzi, które z chwilą swojej premiery też znajdą się obok tych "nowości". Trudno opisać jakie to uczucie, kiedy przynosi się do domu nowe książki - każdy z tytułów niesienie przecież ze sobą szansę niezwykłej lektury. Są też takie części tej domowej biblioteczki, które z czasem wywołują lekkie wyrzuty sumienia pod tytułem: "Kiedy ja to wszystko przeczytam?"Nie żałuję zgromadzenia takiej ilości książek - cieszę się, że mogłam zrobić z nimi to, co zrobiłam: skoro sama nie miałam czasu ich przeczytać, dałam szansę aby zrobił to ktoś inny.
Teraz w mojej domowej biblioteczce (która idealna jeszcze nie jest) pozostała jeszcze całkiem sporo ilość książek. Wiem, gdzie znajdą swój przyszły dom. Książki powinny być czytane - głęboko w to wierzę i będę się starała cały czas wcielać to w życie. Wcześniej brałam udział w zbiórkach książek na cele charytatywne, tutaj jednak była to inicjatywa własna.
Nawet jeśli zapragnę przeczytać te powieści, które przekazałam już dla biblioteki, przecież cały czas tam są abym i ja jako czytelnik mogła je wypożyczyć. To idealny dom dla książek, a decyzja o przekazaniu części swojego księgozbioru - bardzo dobra inwestycja. Serdecznie polecam, jeśli i Wam od jakiegoś czasu takie myśli chodzą po głowie.
P.S.: A jak Wy zarządzacie swoim księgozbiorem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zawsze i chętnie czytam wszystkie komentarze.
Staram się na nie odpowiadać. Zostaw po sobie ślad!